• PATRON SZKOŁY


    •  

      błogosławiony
      STANISŁAW STAROWIEYSKI

      Stanisław Biberstein Starowieyski urodził się w Ustrobnie, 11 maja 1895 roku. Dodatek Biberstein, to herb pochodzący od szwajcarskiego rycerza z zamku Biberstein, który po bitwie pod Płowcami, w 1331 roku osiadł w Polsce. Od niego wywodzi się kilka rodzin, pośród których znajdują się także Starowieyscy, którzy, mówiąc językiem sienkiewiczowskim, pieczętują się tym klejnotem. Stanisław był trzecim dzieckiem Stanisława i Amelii z Łubieńskich.
      Wkrótce po urodzeniu się Stanisława dziadkowie przenieśli się z Ustrobnej do leżącej za pobliskim Wisłokiem Bratkówki, w parafii Odrzykoń (w ówczesnej diecezji przemyskiej, a dziś w rzeszowskiej). Tam w domu Bratkowskim spędził dzieciństwo i młodość.

       

      dwór w Bratkówce

      Mało który dwór polski miał tak piękne położenie jak dwór w Bratkówce, choć sam arcydziełem architektury nie był. Leżał na wysokim, urwistym brzegu Wisłoka, który u stóp wysokiej skarpy toczy leniwie swoje wody. Za rzeką rozpościerały się szmaragdowe łąki, za nimi szosa do Rzeszowa i wzgórze Ustrobny z ceglanym kościołem. Park dworski rozciągał się szerokim pasmem nad Wisłokiem, opadając od zachodu łagodnie ku rzece. Nad doliną górowały ruiny zamku odrzykońskiego, wsławionego Zemstą Aleksandra Fredry i Królem zamczyska Seweryna Goszczyńskiego.
      Wesoły i pogodny krajobraz stanowił tło szczęśliwego dzieciństwa Stanisława Starowieyskiego.
      Jego rodzice utrzymywali sąsiedzkie stosunki z ludnością wiejską, wspomagano materialnie najuboższych, leczyli a także troszczyli się o rozwój duchowy ludności. Przy dworze funkcjonowała niewielka kaplica, w której odprawiano msze św. w niedzielę, nabożeństwa różańcowe, majowe i czerwcowe.
      Stanisław, podobnie jak jego rodzeństwo początkowo kształcony był w domu przez korepetytorów. Po kilku latach edukacji w domu zapisano go do pojezuickiej szkoły w Chyrowie, której poziom nauki był bardzo wysoki podobnie jak wymagania moralne i religijne.
      Tam właśnie ukształtowała się głęboka religijność Stanisława i tam wstąpił do Solidacji Mariańskiej, która kształtowała jego charakter, pobożność i odwagę cywilną. W 1914 roku zdał maturę i zapisał się na wydział prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiów jednak nie ukończył, przeszkodził mu w tym wybuch I wojny światowej.
      W czasie I wojny światowej Stanisław Starowieyski służył najpierw jako „jednoroczny ochotnik” w artylerii na froncie wschodnim, potem brał udział w walkach nad rzeka Piane we Włoszech.
      Z wojny wrócił do domu zdrów i cały, ale nie na długo. Jako oficer – w stopniu podporucznika – współpracował w organizowaniu wojska polskiego; brał udział w walkach o Lwów i Przemyśl, potem w wyprawie kijowskiej – już jako porucznik, dowódca baterii – i w bohaterski sposób nie tylko osłaniał ze swoją konną baterią cofające się wojska, ale ją po prostu ocalił. Za te zasługi otrzymał z rąk gen. Władysława Sikorskiego order Virtuti militari V klasy oraz Krzyż Walecznych. Drogo jednak za to zapłacił: zachorował bardzo ciężko na czerwonkę i ledwie wyszedł z życiem po długim pobycie w szpitalu wojskowym w Zambrowie. Zresztą ślady po chorobie pozostały: do końca życia cierpiał na skrzepy w nogach. Z wojska wyszedł w stopniu kapitana.
      Po powrocie do domu zaręczył się ze starszą od niego o rok, Marią Szeptycką. Ostatecznie pożegnał się z prawem – czego nie mógł odżałować jego ojciec. Ukończył natomiast kurs rolniczy i odbył odpowiednią praktykę rolniczą.


      portret ślubny


      fotografia ślubna Starowieyskich z 1921 r. (Łabunie woj. lubelske)

      W dniu 24 sierpnia 1921 roku zawarł w Łabuniach ślub: związek pobłogosławił ojciec chrzestny Stanisława, ks. Prałat Franciszek Starowieyski. Młodzi małżonkowie zamieszkali w Łaszczowie w Diecezji Lubelskiej (obecnie ta część diecezji należy do Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej). Dodać należy, że Maria była w prostej linii prawnuczką Aleksandra Fredry, Stanisław natomiast był też prawnukiem, tyle że siostry komediopisarza.


      fotografia całej rodziny

      Tak rozpoczął się nowy etap w jego życiu. Zarządzał dużym majątkiem, pomagał okolicznym ziemianom, troszczył się o służbę, prowadził działalność charytatywną dla najuboższych. Rodzina stawiana była w Łaszczowie na pierwszym miejscu. Dom Starowieyskich tętnił życiem, rodzina zbierała się codziennie na wspólnej modlitwie i posiłku. Nigdy nie zapominano o najbiedniejszych, wspomagano ich materialnie. Robiono to dyskretnie, bez rozgłosu.
      W ludzkiej pamięci pozostała z okresu łaszczowskiego działalność społeczna Stanisława Starowieyskiego. Najpierw prowadził ją na własną rękę, potem w ramach Akcji Katolickiej. Celem Akcji było zaktywizowanie ludzi świeckich i pobudzenie do współpracy z hierarchią kościelną i zwykłym klerem, aby razem „odnowić świat w Chrystusie”. Stanisław uważał, że najważniejszym zadaniem jest zaktywizowanie ziemiaństwa i inteligencji. Gromadził więc ziemian, później nauczycieli na rekolekcje. Zakłada Koła Inteligencji Katolickiej. W swoim majątku przystosował parter na sale spotkań religijnych i Salę Teatralną dla Kółka Miłośników Sceny.


      rozmowa z rolnikami

      Tę bogatą działalność Stanisława Starowieyskiego przerwał wybuch II wojny światowej.
      Do Łaszczowa wkroczyli najpierw Niemcy, potem Rosjanie. Zrabowali wszystko, co dało się zrabować, a następnie przedstawiciele nowej władzy aresztowali Stanisława i jego brata Mariana jako "krwiopijców". W czasie drogi do Tomaszowa udało im się uciec, nie na długo jednak.
      Po powrocie Niemców został aresztowany wraz z księdzem Dominikiem Majem przez Gestapo 19 czerwca 1940 roku. przewieziono ich do straszliwej Rotundy zamojskiej. Następnym, również krótkim miejscem pobytu Stanisława było, niemniej straszne więzienie w Zamku Lubelskim, skąd przewieziono go do obozu w Sachsenhausen a następnie do Dachau, gdzie otrzymał numer 22403.
      Sytuacja Stanisława Starowieyskiego obozie była bardzo ciężka. Podlegał on szczególnym prześladowaniom jako ziemianin i działacz katolicki. Ciężka praca, głód, tortury doprowadziły do odnowienia choroby z czasów wojny - otworzyły się żyły w nogach. Pomimo to nie poddawał się a wręcz umacniał dobrym słowem innych. Będąc w obozie Stanisław nie zapominał również o rodzinie. Często pisał do niej listy.
      Jednak jego stan zdrowia ciągle się pogarszał. Organizm był już bardzo wycieńczony. 9 kwietnia w Wielką Środę zdecydował się udać do obozowego szpitala, gdzie został sadystyczne pobity przez Reiverkapo Haidena. Współwięźniowie dowlekli Starowieyskiego do drutów gdzie wyspowiadał się u ks. Dominika Maja. Następnie na bloku otrzymał Komunię św.
      W poranek Wielkanocny rozeszła się wiadomość o śmierci Stanisława Starowieyskiego. Gdy wynoszono jego zwłoki więźniowie powstali i zdjęli czapki z głów, co nie zdarzyło się nigdy na bloku.
      Zmarł w nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną (12/13 kwietnia) 1941 roku a jego śmierć urosła do rangi symbolu.

      13 czerwca 1999 roku Papież Jan Paweł II dokonał w Warszawie beatyfikacji Stanisława Starowieyskiego jako jednego ze 108 Męczenników Polskich.

      Opracowanie i zdjęcia na podstawie:

      "Sprawiedliwy z wiary żyje" Życie i męczeństwo Stanisława Starowieyskiego - Ks. Marek Starowieyski