• LEGENDA O POWSTANIU NAZWY MIEJSCOWOŚCI BRATKÓWKA

        Dawno, dawno temu na południu Polski, tam gdzie ciągnie się pasmo porośniętych lasami wzgórz, a w dole płynie rzeka, była niewielka osada. Mieszkali w niej ludzie dobrzy i pracowici. Uprawiali ziemię, hodowali pszczoły, wypasali bydło. Wieść o ich dobroci i pracowitości rozrosła się wzdłuż i wszerz południowej Polski.
            Pewnego dnia do owej osady przywędrowała bardzo uboga rodzina, którą wypędzono z miasta nad Sanem za to, że ojciec nie mając dla dzieci jadła, ukradł przekupce bochenek chleba. Bardzo tego potem żałował, ale niestety było  za późno, bo decyzja o ich wygnaniu już zapadła. Mieszkańcy osady wygnańców przyjęli serdecznie. Codziennie w innym domostwie urządzano dla nich posłanie i ciepłą strawę. Ci w zamian starali się każdej rodzinie odwdzięczyć pracą na roli, bądź w gospodarstwie. Trwało tak prawie rok. Aż którego dnia postanowiono, że przybyła rodzina nikomu nigdy nie wyrządziła żadnej krzywdy, nigdy niczym się nie zhańbiła i może pozostać w osadzie na zawsze. Dobrzy ludzie pomogli jej wybudować skromny domek, podarowali kawałek ziemi, krowę, kilka kur i kaczek. Właściwie mieli już wszystko, a przede wszystkim mieli prawdziwych przyjaciół. Byli bardzo szczęśliwi.
            Swoich dobroczyńców, przyjaciół nazwali braćmi, a zdrobniale- bratkami. Z czasem nazwą tą określano wszystkich mieszkańców  osady, a później stała się ona  nazwą miejscowości – Bratkówką.

        Opracowanie: Maksymilian Szeller


        LEGENDA O POWSTANIU BRATKÓWKI

            Dawno, dawno temu w czasach, kiedy na świecie toczyły się wojny, panował rozgardiasz i chaos, do ziemi polskiej powrócił z emigracji wojownik- Bratosław. Osiedlił się w miejscowości leżącej na południu Polski zwanej Krasnem. Jednak ze względu na swoją wojowniczą naturę i konflikty, w jakie ciągle popadał z sąsiadami, niedługo  w tym miejscu  pozostał.
            Wkrótce zapragnął  założyć osadę, w której panowałyby braterskie, sąsiedzkie stosunki. I tak też się stało. Nieopodal Krosna, leżały piękne wzgórza porośnięte lasami, a w dole płynęła rzeka. Było to wymarzone miejsce na osadę. Wraz ze swoimi braćmi zabrał się z wielkim zaangażowaniem za karczowanie lasów i budowanie domów. Ciężka praca, chęć niesienia pomocy innym i potrzeba osiągnięcia celu uszlachetniła Bratosława. Nie był już porywczy i wojowniczy. Zawsze i wszyscy mogli na niego liczyć, był pracowity, oddany rodzinie, przyjaciołom i Bogu.
            Wieść o pięknym miejscu i braterskich stosunkach panujących w osadzie, rozniosła się daleko. Do osady założonej przez Bratosława przybywało więc coraz więcej osób, które raz zasmakowawszy spokoju i przyjaźni, pragnęły w tym miejscu pozostać na zawsze. Osada rozrastała się, a gospodarstwa przynosiły obfite plony. Miejscowa ludność tak, jak założyciel osady, była pracowita i zawsze gotowa do niesienia pomocy innym.
            Kiedy nadszedł czas nadawania nazw osadom, nikt nie miał wątpliwości, jak nazwać to piękne i spokojne miejsce. Od imienia jego założyciela - Bratosława nazwano je Bratkówką i tak zostało do dziś.

        Opracowanie: Anna Lepak